,

MACIERZYŃSTWO /6/

To nie jest proste - powiedzieć i słowa wprowadzić w czyn - że tym, kto decyduje się na dziecko w naszej rodzinie
jest w pierwszej kolejności Bóg. To nie jest łatwo oddać Mu w tej sferze pierwszeństwo i poddać się Jego woli.

Naturalne metody, to śmiała zgoda małżonków na niepoprawianie Boga w aspekcie płodności. Jest to trudny do zaakceptowania dar, również ze względu na różne życiowe czy medyczne przesłanki, by nie zajść w kolejną ciążę.

W jednej z encyklik św. Jana Pawła II czytamy, że święte małżeństwo „rodzi człowieczeństwo i tworzy obrazy Boże”.

Wow! Tworzymy obrazy Boże, jesteśmy życiodajni! Cóż za misja, jaka łaska! Błogosławieństwo, nie przekleństwo! Każde nasze przyjęte dzieciątko tworzy obraz Tego, który stworzył wszechświat!

Ludzkość od początku świata tka pieczołowicie to cudne malowidło, nosząc w sobie wyjątkową, niepowtarzalną cząstkę Boga, Jego DNA. To właśnie w każdej rodzinie Bóg jest wyjątkowo obecny. Jego miłość, dobro, radość – to przesyłamy sobie wzajemnie, informując jaki jest Pan. To z tych gestów, czynów, słów, wyłania się obraz, który odbiera mowę i jest piękniejszy od wszystkiego, co można o Bogu przeczytać, usłyszeć.

W rodzinie słowo staje się ciałem. Kiedyś usłyszałam, że Twoje życie może być jedyną Ewangelią, którą czytają ludzie. Bardzo mnie to zdanie poruszyło, i trzymam je głęboko w sercu. Na podstawie Twojej relacji z bliskimi, z rodziną,
z Bogiem, inni zobaczą, kim jest Ten, którego stawiasz na pierwszym miejscu we wszystkich aspektach swojego życia.

Człowiek w raju usłyszał: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną”.

Niestety, teraz to Boże życzenie rozjechało się, bo wszyscy chcą realizować ten plan od końca – najpierw uczyńmy sobie ziemię poddaną, zdobądźmy świat, majątek, i kiedy uznamy, że może już wystarczy osiągnięć, na koniec postanawiamy dorzucić dziecko.

A Pan Bóg pragnie, abyśmy nie bali się dzieci. One są nam potrzebne, by nauczyć nas służby, pokory, dzięki nim odkryjemy do czego naprawdę jesteśmy powołani.

Niestety, świat przekonuje nas, że posiadanie dzieci, to olbrzymie poświęcenie, to zmniejszony komfort życia. Zaczynamy się bać, czy jesteśmy dostatecznie dobrze wyposażeni, aby przyjąć potomstwo - wózek z funkcją turbo, nosidełka, słoiczki bio, eko pieluchy, przedszkole Montessori. I w ten oto sposób możemy się wkręcić w taką spiralę lęku, że nigdy nie będziemy dość przygotowani na potomstwo.

Musimy jednak uwierzyć, że dziecko nie zrujnuje naszych marzeń. Ono wszystko ustawi w odpowiedniej hierarchii. A Bóg zatroszczy się o całą resztę - o Twoje awanse, finanse, pragnienia serca. Pan wszystko bierze pod uwagę, a najbardziej, uwierz, leży Mu Twoje dobro. Ziemskie i wieczne. Razem z Nim rzuć się na głęboką wodę, nie myśląc jak bardzo to nieodpowiedzialne, po ludzku śmieszne, głupie, nierozsądne. Z Bogiem nie utoniesz, a zaczniesz chodzić po wodzie!


cdn.

 

 

Ewa Gawor

do góry